I przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
Jak kamienie przez Boga rzucone na szaniec!..."
"Testament mój" Juliusz Słowacki
Jako iż uwielbiam książkę "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamieńskiego, bardzo zależało mi na obejrzeniu filmów na temat książki.

Chciała bym zacząć od filmu "Akcja pod Arsenałem" z 1978 r. Reżyserem tego filmu jest Jan Łomnicki. Scenariusz do filmu stworzył Jerzy Stefan Stawiński. Mogę śmiało powiedzieć, że jak na tamte czasy, film ten jest genialny. Pokazana jest w tym filmie prawdziwa historia trzech przyjaciół, którzy walczą o wolną Polskę. Sama akcja pod Arsenałem robi bardzo duże wrażenie. Aktorzy dobrze potrafią pokazać uczucia, jak są opisane w książce. Choć minęło prawie 36 lat od nakręcenia tego filmu, to można śmiało powiedzieć, że jest on zrobiony bardzo dobrze. Widać, że reżyserowi zależało na pokazaniu autentyczności bohaterów. Nie łatwo jest przedstawić sylwetki Rudego, Alka i Zośki, jednak aktorom odgrywającym ich role udało się pokazać prawdziwe cechy charakteru. Pokazali braterstwo i bohaterstwo. Film jest zgodny z treścią lektury, co jest bardzo ważne.
Film jest świetny i gorąco go polecam. Nawet jeśli film ma tyle lat, to jest on warty obejrzenia.

Scenariusz do filmu napisali Dominik W. Rettinger i Wojciech Pałys. Stroje pokazywały czasy II Wojny Światowej. Film był kręcony w Lublinie, co niestety spowodowało, że nie było w nim klimatu wojennej stolicy. Bardzo podobało mi się to, że do ról Rudego, Zośki i Alka obsadzili nowych aktorów. Niestety w filmie widać tylko Rudego i Zośkę, a Alek został odsunięty na boczny plan. Rudy (Tomasz Ziętek) został pokazany, jako bohater, który umiera jako męczennik. Historia prawdziwa, bo został zakatowany przez Niemców, jednak sceny jego katowania są bardzo brutalne, na wet za bardzo. Zośka (Marcel Sabat) jest pokazany jako prawdziwy przyjaciel Rudego. Jednak scena z bronią w ręku i scena jego śmierci robią z niego samobójce. Wiemy, że był załamany po stracie przyjaciół, ale ewidentnie można zauważyć, że daje się zabić i jeszcze umiera z uśmiechem na ustach. Alek (Kamil Szeptycki) jest pokazany może w zaledwie kilku scenach. Widzimy jak zostaje postrzelony, a o śmierci dowiadujemy się w sposób lakoniczny. Została pomięta też jego wielka miłość, zaś Rudy i Zośka są pokazywani w scenach miłosnych, których w książce nie ma. Zostało wycięte kilka scen, które mi się podobały.
Reżyserowi nie udało się odtworzyć historii prawdziwej. Dodał wiele wątków, których nie ma w książce. Chciał odświeżyć historię "Kamieni na szaniec", ale mu nie wyszło. Sam wnuk Aleksandra Kamińskiego nie podpisał się pod filmem, a podczas jednego z wywiadów powiedział, że dziadek pewnie też by się pod tym filmem nie podpisał.
Zamiast dobrego filmu historycznego stworzył świetny film akcji, nie mniej jednak polecam, ale proszę pamiętać o zabraniu ze sobą dużej ilości chusteczek higienicznych do wycierania łez.
Właśnie dzisiaj miałam okazję obejrzeć ten film. W przeciwieństwie do Ciebie nie jestem zawiedziona ekranizacją,poruszył mnie. Warto dodać,że to nie jest adaptacja książki, jak na końcu filmu zostało napisane, iż to tylko kilka wydarzeń zostało z niej zaczerpniętych. Opinie są jak widać różne, ale to zależy od gustu. Owszem, jeżeli ktoś spodziewał się, że zobaczy historię "żywcem wyjętą" z "Kamieni na szaniec" K.Baczyńskiego to może się czuć rozczarowany. Moim zdaniem film ukazał najważniejsze momenty i dzięki niemu można się dowiedzieć jakie wartości liczyły się dla młodych ludzi w tamtejszych czasach.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wpis Kornelii sprowokował czytelników do odzewu i na blogu wywiązała się dyskusja - o to chodzi, by "Czwórka Kulturka" była pod tym właśnie względem "żywa". Doceniam także odwagę Dominiki, która podjęła się polemicznej wypowiedzi. Kornelio, widzę, że u Ciebie dominują tematy powiązań literatury z filmem. ciekawe o czym napiszesz dla nas w kwietniu. Tymczasem otrzymujesz ode mnie dwie gwiazdki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń