Uważam, że
każdą wolną chwilę należy rozsądnie wykorzystać, niezależnie od tego czy będzie
to krótki czas przeznaczony na relaks w domowym zaciszu po całym dniu w szkole,
czy też dłuższa przerwa od codziennych obowiązków. By odpoczynek był skuteczny
i wartościowy, niewątpliwie należy doznać dużej ilości pozytywnych wrażeń.
By spełnić powyższe założenia, w trakcie
mojego majowego weekendu postanowiłem wybrać się na jednodniową wycieczkę
autokarową. Nasza ojczyzna jest tak piękna, że należy ją zwiedzać, a
szczególnie miejsca znajdujące się w okolicy naszego rodzinnego miasta.
Pierwszym punktem wycieczki była gmina
Klucze mieszcząca się w powiecie olkuskim. Znajduje się tam Pustynia Błędowska
będąca największym w Polsce obszarem lotnych piasków. Ma ona niecałe 10
kilometrów długości i szerokość do 4 km. Wywarła ona na mnie duże wrażenie,
ponieważ nigdy nie miałem okazji zobaczyć na żywo piaszczystego terenu
o tak dużej powierzchni. O podobieństwie jej warunków do dużych afrykańskich
pustyń świadczy niewątpliwie fakt dokonywania tam ćwiczeń wojskowych przez
armię niemiecką przed wyruszeniem oddziałów do Afryki. Ponadto została tam
częściowo zekranizowana powieść „Faraon” Bolesława Prusa. Podobno dawniej na
Pustyni Błędowskiej zdarzało się również zjawisko fatamorgany. Dzisiaj jednak
nie notuje się już jego występowania, a obszar stanowi jedynie atrakcję
turystyczną i krajobrazową.
Muszę jednak z przykrością stwierdzić, że
niestety na całym obszarze jeszcze występują pojedyncze zadrzewienia i kępy
traw, co psuje ogólne wrażenie. Cały czas prowadzone są prace mające na celu
ich usunięcie, nie zostały one jednak w pełni ukończone. Pustynia ta
z pewnością wpływa pozytywnie na różnorodność krajobrazową tamtego obszaru i
każdemu polecam wybranie się w to miejsce, choćby na krótki czas.
Następnym punktem zwiedzania było
Sanktuarium Matki Bożej Patronki Rodzin znajdujące się w Leśniowie, w gminie
Żarki. Miejscowość jest położona około 25 km od Częstochowy. Dzisiaj słynie
jako jedno z najpiękniejszych sanktuariów maryjnych, opiekują się nim Ojcowie
Paulini – zakonnicy, którzy otaczają Maryję specjalną czcią i miłością.
Dzieje sanktuarium w Leśniowie sięgają aż XIV wieku, a z jego powstaniem
związana jest interesująca legenda. W 1382 roku książę Władysław Opolczyk wraz
z orszakiem wracał
z Rusi na ziemię śląską, wioząc wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej. Zmęczony
podróżą postanowił zatrzymać się w Leśniowie na odpoczynek, ponieważ była to
wioska, która wówczas należała do jego lennych posiadłości. Lato tamtego roku
było upalne, a słudzy bezskutecznie szukali wody, ponieważ wszystkie studnie
już wyschły. Książę Władysław zwrócił się wówczas o pomoc do Matki Bożej i
został wysłuchany. W miejscu, gdzie woda wytrysnęła, postawiono drewnianą
kapliczkę. W 1559 roku w dowód za otrzymane łaski wybudowano duży, murowany
kościół. Niestety, okres I i II wojny światowej pozostawił klasztor w ruinie, a
kościół częściowo spłonął. Gruntowne prace renowacyjne przygotowały go jednak do
koronacji figurki Matki Bożej. Aktu koronacyjnego dokonał w 1967 roku kardynał
Stefan Wyszyński oraz święty Jan Paweł II. To, co wyróżnia Matkę Bożą
Leśniowską spośród innych figur, to pełen ciepła i uroku uśmiech. Cieszę się,
że mogłem zwiedzić to cudowne, tętniące życiem miejsce. Budynek Kościoła
zachwycił mnie pod względem architektonicznym.
Wycieczka zakończyła się zwiedzaniem ruin zamku
Ogrodzieniec, leżącego na Jurze Krakowsko- Częstochowskiej. Są one w pełni
udostępnione do zwiedzania. Zamek pochodzi
z połowy XIV wieku, ma więc prawie tyle samo lat co leśniowskie sanktuarium.
Pierwsze fundamenty późniejszego zamku stanęły za panowania Bolesława
Krzywoustego. W 1702 roku zamek znacznie ucierpiał wskutek pożaru wznieconego
przez wojska szwedzkie
Karola XII. Strawił on blisko połowę jego powierzchni. Od tamtego czasu
praktycznie nie podjęto żadnych prób jego odbudowy. Pozostałości były jedynie
wykorzystywane
w późniejszym okresie jako rycerskie
spiżarnie. Ostatni mieszkańcy opuścili zrujnowany obiekt około 1810 roku. Po II
wojnie światowej obiekt znacjonalizowano i przystąpiono do prac
konserwatorskich mających na celu udostępnienie budynku do zwiedzania.
Zakończono je w 1973 roku. Obecnie budowla stanowi cenny relikt
architektoniczny tamtych czasów, a liczne prace konserwatorskie prowadzone na
tamtym terenie pozwalają na ciągłe odkrywanie historii naszych przodków.
Ruiny zamku w Ogrodzieńcu są okazałe
i dobrze zachowane. Jestem pod wrażeniem wielkości budowli oraz ilości przejść
i korytarzy wewnątrz. Wszystko było wykonane własnymi rękoma, w tamtym czasie
nie istniały bowiem maszyny mogące znacząco uprościć budowę takiego obiektu.
Sądzę, że ta piękna wycieczka pozwoliła mi
dowiedzieć się wielu ciekawych rzezy o historii tamtego regionu, a wspomnienia
z nią związane pozostaną w mojej pamięci jeszcze przez długi czas.
Jakub Gajda klasa 1e