niedziela, 28 stycznia 2018

"Wokół Szopki" - Spacerem po Krakowie




Jeszcze tylko trzy dni !!!
Na przekór szarej porze roku (i smogowi!) Kraków nabrał kolorów. Już po raz trzeci Kraków zaprasza na spacer po mieście trasą wokół Szopki! 
Podczas spaceru można podziwiać najpiękniejsze szopki z budowanej przez lata kolekcji Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Dzięki współpracy z krakowskimi przedsiębiorcami te wyjątkowe muzealne obiekty znalazły właściwe dla siebie miejsce w tętniącej życiem przestrzeni miejskiej. Dwadzieścia siedem mniejszych i większych konstrukcji, które zdobywały nagrody w konkursie Szopek Krakowskich ulokowano w dziewiętnastu miejscach w okolicy Rynku Głównego oraz poza rejonem Starego Miasta. Ponadto dziesięć dużych szopek w rozświetlonych ekspozytorach zdobi miejskie place, jak plac Wolnica na Kazimierzu czy Rynek Podgórski (tuż obok naszej szkoły.) 
Bożonarodzeniowe szopki, których konstruowanie uchodzi za jeden z najpiękniejszych krakowskich zwyczajów, wzorowane są na architekturze lokalnych zabytków, od lat fascynując swoimi kształtami.
Jeśli lubisz folklor lub po prostu chcesz się przespacerować, weź mapkę do ręki i rusz w poszukiwaniu Szopek.


Realizacja dźwięku - Radio Pryzmat



Jeśli jesteś zainteresowany realizacją dźwięku i chcesz poznać tajniki pracy w radiu, to grupa realizatorów dźwięku w redakcji Radia Pryzmat jest czymś właśnie dla Ciebie!

Przyjdź 1 lutego 2018 r. między godziną 18.00 a 20.00 do Radia Pryzmat na 3 piętrze Staromiejskiego Centrum Kultury Młodzieży przy ul. Wietora 15.

Zacznij swoją radiową przygodę!

piątek, 19 stycznia 2018

"Akcja Kwerkle" - piątki i szóstki czekają!


Od 1 do 28 lutego na wiedzy o kulturze trwać będzie "Akcja Kwerkle".
Wszystkich uczniów klas pierwszych chcących zdobyć dodatkową ocenę z aktywności na wiedzy o kulturze (w grę wchodzą tylko oceny bardzo dobre  i celujące) serdecznie zapraszam do udziału w zabawie.

Regulamin już wkrótce na Czwórce Kulturce i oczywiście na zajęciach WOKu.

czwartek, 11 stycznia 2018

Legenda odchodzi

    Andrea Pirlo jedna z Włoskich legend piłkarskich podjęłą jedną z najważniejszych decyzji nie tylko w swoim życiu ale i dla całego piłkarskiego świata. 39 latek przez wielu uważany jest za najlepszego środkowego pomocnika wszechczasów i nie są to nieuzasadnione opinie. W ciągu dwudziestu trzech lat profesjonalnej kariery rozegrał 570 spotkań w klubowej piłce zdobywając w nich 61 bramek do czego dołożył 116 występów w reprezentacji i 13 goli. Podczas tak długiej i bogatej w sukcesy kariery występował w najlepszych drużynach ligi włoskiej.

BRESCIA
   Karierę rozpoczął bardzo szybko bo już w wieku 16 lat rozegrał swój pierwszy mecz w profesjonalnej piłce i to właśnie tu rozpoczęła się jego niesamowita przygoda z piłką nożną. Mimo że w ciągu 3 lat spędzonych w klubie zagrał zaledwie 47 spotkań to pokazał że ma w sobie to coś, bo został on wykupiony przez jeden z najlepszych klubów ówczesnych czasów.

INTER MEDIOLAN
   Jego przygoda z tym topowym klubem nie wyglądała dobrze, Inter nie poznał się na młodym zawodniku, który nie dostawał szans na pokazanie swoich umiejętności w meczach, zagrał zaledwie 22 mecze co było nie dobre dla młodego zawodnika który chciał się pokazywać z jak najlepszej strony. Został wypożyczony do dwóch zdecydowanie słabszych zespołów, gdzie spisywał się na tyle dobrze, że wypatrzył go kolejny z wielkich Włoskich klubów.

AC MILAN
   To właśnie w Milanie Pirlo przeżył największy rozkwit swojej kariery, to właśnie Milanowi światowa piłka zawdzięcza tak wielkiego zawodnika. Rozegrał tu najwięcej meczy i spędził prawie połowę profesjonalnej kariery. W 284 meczach zdobył aż 32 bramki, a z Milanem zdobył niemal wszystko. Jest niekwestionowaną legendą tego klubu, zrobił dla niego naprawdę wszystko co tylko mógł. Po 10 latach spędzonych w Mediolanie, Andrea wdał się w konflikt z trenerem po czym klub nie przedłużył z nim kontraktu. Zapowiadał się koniec jego kariery ale wtedy zgłosił się po niego najlpeszy zespół we Włoskiej lidze który z każdym rokiem staje się coraz lepszy

JUVENTUS
   Jest to klub który potrafi zrobić niesamowite interesy i tak było również tym razem bo wielki Juventus zgłosił się jako pierwszy, a Pirlo bez wahania złożył swój podpis na umowie. To właśnie w Turynie Andrea przeżył swoją druga młodość, przyszedł do klubu mając 32 lata, a w tym wieku myśli się już powoli o zakończeniu kariery. Jednak nie było tak w tym przypadku, Pirlo grał jak z nut. Jego niesamowite zagrania i dośrodkowania ze stałych fragmentów gry często zamieniane były na bramki przez jego kolegów z zespołu. Sam Pirlo nie raz dał zwycięstwo swojej drużynie strzelając bardzo efektowne gole w najważniejszych momentach. Został wybrany najlepszym zawodnikiem ligi w 2014 roku. Rok później po przegranym meczu w finale Ligi Mistrzów, zapłakany gwiazdor Juve ogłosił że wyjeżdża z Europy a karierę zakończy za oceanem w Ameryce.

MLS
   Epizod za oceanem nie trwał długo, a dla samego zawodnika była złą decyzją. Miał zakończyć karierę z przytupem, a jego występy za oceanem miały odbijać się echem na całym świecie, jednak było zupełnie inaczej. Pirlo w Ameryce nie grał dobrze,  brakowało jego boiskowej elegancji, przemyślanych dokładnych podań i niesamowitych strzałów z rzutów wolnych. Legendarny Włoch podjął decyzje o zakończeniu kariery i w grudniu zagrał swój ostatni mecz.

Włoch osiągnął w futbolu wszystko co tylko mógł. Do swoich wielokrotnych i wybitnych sukcesów klubowych Pirlo może dopisać największe trofeum jakie można otrzymać wraz z reprezentacją w 2006 roku wygrali Mistrzostwa Świata w Niemczech. Jego dorobek jest niesamowity, a sam piłkarz przez większość kolegów z branży jest podziwiany i nie jeden chciałby osiągnąć tyle co wybitny Włoch.


środa, 10 stycznia 2018

Recenzja książki pt. "Początek wszystkiego"

Kiedy wydaje Ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego.


    Czasami wystarczy jeden moment, który zupełnie zmieni nasze życie. Taki los właśnie spotkał  głównego bohatera - Ezrę Faulknera - gwiazdę szkoły, popularnego, przystojnego i dobrze zbudowanego nastolatka. Wszystko wydarzyło się jednego wieczoru kiedy Erza wracał z imprezy. W wypadku samochodowym auto roztrzaskało mu kolano a jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, żeby tego było mało jego przyjaciele nawet nie raczyli go odwiedzić w szpitalu.

     Ale "nie taki diabeł straszny jak go malują" otóż ten wypadek otworzył przed nim drzwi na zupełnie nowy świat, którego dotąd nie zauważał. Spotkał Cassidy Thorpe - dziewczynę inną niż wszystkie, która jest dla niego niemałą zagadką. Cassidy wciągnęła Erzę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców są tylko nowe początki.

     Uważam tę książkę za godną polecenia. Poza wątkiem miłosnym, zostało opisanych w niej wiele zabawnych sytuacji, przygód z życia nastolatków oraz kwestia tego, że jedna chwila może mieć wpływ na całe nasze życie. Opowieść, która została przedstawiona na tle licealistów, przekazuje nam piękno wiary w lepsze jutro, w to, że nie warto poddawać się i warto walczyć o swoje marzenia. Chwile, które spędzamy na smutku, warto zamienić w momenty pełne nadziei i piękna. 

     "Początek wszystkiego" to książka autorstwa Robyn Scheneider i zarazem jej debiut literacki doceniony przez krytyków i czytelników na całym świecie. 

Recenzja filmu pt. "Najlepszy"



Premiera tego filmu w Polsce miała miejsce 17 listopada 2017 roku. Wcześniejszy film reżysera Łukasza Palkowskiego pod tytułem "Bogowie" postawił wysoko poprzeczkę następnym filmom. Zwiastun "Najlepszego" był bardzo obiecujący i tuż po jego obejrzeniu chciałoby się powiedzieć "..więcej!". Dlatego też w ostatnią sobotę wybrałem się do kina.

Film zrobił na mnie fenomenalne wrażenie i skłonił do refleksji. Został oparty na autentycznej ludzkiej historii głównego bohatera Jerzego Górskiego. Gra go kapitalnie Jakub Gierszał. Fragmenty filmu wiernie oddają rzeczywistość życia ludzi uzależnionych od nałogów, ludzi bez nadziei, bez perspektyw, bez pasji... Sam nasz główny bohater pokazuje swoją historią jak można powstać po upadku, ja nawet będąc na dnie można dzięki determinacji, konsekwentnej pracy i wsparciu drugiego człowieka możemy osiągnąć postawione cele.

Podsumowując, film "Najlepszy" oceniam bardzo wysoko. Super pokazuje,że w sporcie "Głowa jest fundamentem sukcesu" Polecam każdemu zobaczenie filmu.. Według mnie WARTO.!






Aktualne wystawy w Muzeum Narodowym

W Krakowie istnieje wiele muzeów, dlatego też każdy z nas może wybrać coś dla siebie pośród różnorodnych wystaw. Jest to świetna propozycja na spędzenie wolnego czasu, zwłaszcza w weekend. Ponadto uczniowie mogą w nich skorzystać ze zniżki. Zazwyczaj wystawy są otwarte przez kilka miesięcy, więc możliwość ich zwiedzenia jest w zasięgu każdego z nas. 
Jednym z najpopularniejszych krakowskich muzeów jest Muzeum Narodowe znajdujące się przy Alei 3 Maja 1. W Muzeum Narodowym do 2020 roku możemy podziwiać "Damę z Gronostajem" Leonarda da Vinci. Jedną z prezentowanych obecnie wystaw jest wystawa "Najjaśniejszym. Panegiryki i utwory pochwalne poświęcone królom i królowym polskim". Poza tym, w muzeum aktualnie możemy podziwiać obrazy Józefa Czapskiego, które tworzył od lat 30. do lat 80. XX wieku. Jedną z ciekawszych wystaw jest wystawa prezentująca pełną kolekcję dzieł jednego z najwybitniejszych polskich malarzy, Stanisława Wyspiańskiego. Wystawa posiada ciekawe odniesienie do historii Krakowa - miasta, z którym autor "Wesela" był związany. Do 21 stycznia miłośnicy architektury mogą w muzeum podziwiać wystawę pt. "Odwilż 56" dotyczącą prac architekta, Witolda Cęckiewicza. Październik 1956 roku był dość przełomowy dla tej dziedziny sztuki. Władysław Gomułka objął władzę, a architekci mogli tworzyć formy bardziej liberalne i odejść od estetyki socrealizmu. 
Jako mieszkańcy Krakowa powinniśmy mieć świadomość bogactwa instytucji kulturowych, które mają ciekawą ofertę, odpowiadającą wymaganiom każdego z nas.

„Początek jest końcem, a koniec jest początkiem”- recenzja serialu „DARK”

     
Patrząc na opis serialu, w którym występują słowa: „dreszczowiec”, „science-fiction”, „zaginięcie”, dzieci” pierwsze, co przychodzi na myśl, to to, że gdzieś to już było.
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to po prostu niemiecka wersja „Stranger Things”.         Nic nowego, poza tym, że główny bohater nie jest w wieku gimnazjalnym i ma wyróżniającą się z tłumu żółtą kurtkę. Po oglądnięciu obu wymienionych wcześniej seriali stwierdzam, że nie ma bardziej mylnej pochopnej oceny (której ofiarą sama padłam, i przez chwilę miałam niechęć do oglądnięcia tego serialu).

„Dark” to pierwszy niemiecki serial wyprodukowany przez „Netflix”. Akcja  zeszłorocznej produkcji rozgrywa się w prawie współczesnych Niemczech, ponieważ na początku znajdujemy się w roku 2019. W pierwszych minutach serialu można już zobaczyć wspaniałe zdjęcia Nikolausa Summerera, a chwilę później wybitne jak dla mnie intro. 
Czołówka pod względem audiowizualnym jak i ogólnego nawiązania swoją formą do fabuły serialu zachwyca. Piosenka początkowa autorstwa Apparat i Soap&Skin sprawia wrażenie napisanej specjalnie po to . Połączenie zamiłowania obojga artystów do muzyki ambientowej i elektronicznej,  dało bardzo ciekawy w formie i harmonice utwór, który nie opiera się na samym głosie wokalnym i melodii mu towarzyszącej, która winna być uzupełnieniem wokalu, ale w sposób charakterystyczny dla ambientu skupia się tu uwagę na „muzyce otoczenia”, co czyni akompaniament jakby duetem i równoważnym elementem dla wokalu. Cała ścieżka dźwiękowa tej charakteryzuje się taką zalężnością. Momentami muzyka jest tak dobrym towarzystwem dla fabuły, że można by uznać ich niezaprzeczalną równość w kwestii wpływu na odbiór serialu. Ben Foster zręcznie wplata w pozornie proste tła melodyczne, brzmienia, które stopniowo wprowadzając coraz to bardziej narastający niepokój. Poza muzyką oryginalną, stworzoną na potrzeby serialu soundtrack tworzą utwory z lat 80, moim zdaniem też bardzo dobrze dobrane.

Kiedy piosenka początkowa i intro wprowadza nas już w klimat dowiadujemy się, o co tu chodzi.
 W niemieckim miasteczku Winden dochodzi do kolejnego już zaginięcia, (choć trafniejszym określeniem byłoby zniknięcie). Ukazują nam się podwójne życia bohaterów, którzy są członkami czterech rodzin zamieszkujących miasteczko. 
 W tle niedawny wybuch w Czarnobylu, elektrownia atomowa w Winden, jaskinie, piękne lasy i trochę ponury klimat. Z biegiem wydarzeń zaczyna okazywać się, że wszystko może być powiązane z podobnymi wydarzeniami sprzed 33 lat, które teraz się powtarzają. „Wczoraj, dziś i jutro nie następują po sobie kolejno, są połączone w nigdy niekończącym się cyklu” - to pierwsze słowa pojawiające się w zwiastunie, które prowadzą do pytań czy czas płynie linearnie, czy cyklicznie i czy nasze życie „idzie do przodu” czy „kręci się w kółko” i czy tak naprawdę cały czas wszystko się powtarza, i wpływa na siebie nawzajem.
W serialu pojawia się wiele takich pytań, i w niektórych momentach trzeba trochę pogłówkować, ale naprawdę warto. Przeplatają się tu różne sposoby postrzegania czasu, jak i teorie,  takie jak ta o powtarzalnym cyklu lunarno-solarnym i labiryncie czasu, z którego możemy nigdy nie wyjść.
Bardzo zachęcam do oglądnięcia ze względu wszystkie z wymienionych elementów jak i na każdy z osobna. Żeby przypadkiem nie zdradzić nic ważnego dla fabuły kończąc recenzję pozostawiam pytanie, które daje początek całemu zamieszaniu w Winden.

 „ Pytaniem nie jest „Gdzie?”,” Kto?”, „Jak?”. Pytaniem jest, „kiedy”?”


Recenzja płyty "Pitawal-historie kryminalne Krakowa w piosenkach"

"Pitawal" to studyjne nagranie recitalu pod tym samym tytułem. Utwory poruszają trudne i niepopularne w muzyce tematy. Cała płyta przez autorkę tekstów Patrycje Babicką  została  nazwana "koncertem 13 morderców i 578 ofiar", ponieważ każda z 13 piosenek opowiada o innym morderstwie na terenie Krakowa.
                Każdy utwór  jest bardzo indywidualny, a jednocześnie tak dobrze współgra z resztą. Na podstawie każdej z piosenek można by stworzyć osobny recital, ale ich połączenie tworzy spójną całość.  Cała płyta jest utrzymana w lekko mrocznej, lecz nie przytłaczającej atmosferze. Zawdzięczać to możemy autorom muzyki , czyli Piotrowi Krakowskiemu i Pawłowi Penarskiemu, którzy trudne historie zaskakująco połączyli  z noe-disco, popem czy balladowym rokiem.
                Znaczącą role odgrywa także tekst, którego autorem jest wcześniej wspomniana Patrycja Babicka. Na odnalezienie w krakowskich archiwach tych historii i stworzenie z nich piosenek poświęciła dwa lata. Żaden z tekstów nie mówi dosłownie o tym co się wydarzyło. Główna część histori jest schowana na zasłoną jednak nie na tyle mocno, aby osoba myśląca nie mogła jej rozchylić i odnaleźć ten ukryty sens. Powoduje to, że utwory stają się jeszcze bardziej ciekawsze. Nie można ich biernie słuchać. Trzeba poszukać tego co ukryte.
                Najważniejsze zostawiłam na koniec. Wokal. Anna Rokita, która występuje w roli głównej imponuje swoim talentem wokalnym. Jej umiejętność zmiany barwy głosu i techniki śpiewania budzą podziw. To właśnie jej głos przeprowadza słuchacza przez całą płytę i pozwala mu odczuć emocje jakie towarzyszą każdemu utworowi.

                Płyta jest idealna dla osób z lekko mroczną duszą, którzy nie boją się słuchać o zbrodniach, które jeszcze kilka, kilkanaście lat temu widniały na pierwszych stronach gazet. Tych z Was, których ta recenzja zainteresowała mogę zaprosić na oficjalny kanał płyty, a także do śledzenia strony Teatru Bagatela, w którym na żywo można usłyszeć cały recital.

Recenzja filmu pt. "Gwiezdne wojny - ostatni Jedi"

         14 grudnia ubiegłego roku odbyła się premiera filmu pt. "Gwiezdne wojny - ostatni Jedi". Był to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów. Ja osobiście po obejrzeniu siódmej części pt. "Gwiezdne wojny - przebudzenie mocy", którą uważam za przeciętną, byłem sceptycznie nastawiony do następnej, najnowszej  części. Do kina na ten film wybrałem się dopiero 2 tygodnie po premierze.
        Muszę przyznać, że jak dla mnie film był dosyć kontrowersyjny. Akcja goniła akcję i trzymała w napięciu. Myślę, że dla osoby, która lubi tego typu filmy jednak nie interesuje się zbytnio uniwersum "Gwiezdnych wojen", ten film mógł być naprawdę dobry. Jednakże mi jako osobie, która obejrzała wszystkie poprzednie części i zainteresowała się nimi, był to film dość przeciętny w porównaniu do innych części. Najbardziej przeszkadzała mi nieustanna walka Ruchu Oporu z Najwyższym Porządkiem i jej brak większego sensu. Uważam, że w tym wypadku reżyser Rian Johnson poszedł na łatwiznę kopiując dokładnie ten sam schemat walki Rebelii z Imperium w poprzednich częściach sagi. Myślę, że producenci nie mają już większego pomysłu na nią. Z drugiej jednak strony sceny batalistyczne i efekty specjalne były na najwyższym poziomie i to trzeba uznać za wielki plus tego filmu. Fantastyczne były dla mnie również postacie m.in. Kylo Ren'a (Adam Driver) czy Luke'a Skywalker'a (Mark Hamil).
        Podsumowując, uważam ten film za średni głównie ze względu na  brak głębszego rozmyślania nad fabułą, a także za jedną ze scen, która wydała mi się tak absurdalna, że aż komiczna. Jednakże polecam tan film dla osób, których najbardziej interesuje akcja a mniej fabuła.
 

Warto wydawać pieniądze z głową, nawet jeżeli mamy ich bardzo dużo

Wiele ludzi uważa, że kariera sportowa ma same plusy. Szybkie auta, ogromne domy, własna marka odzieżowa, kontrakty z różnymi klubami. Niestety nie każdy potrafi dobrze zagospodarować pieniędzmi.
Allen Iverson był uważany za najlepszego rozgrywającego w latach 2001 i otrzymał nagrodę najbardziej wartościowego zawodnika NBA. Był bardzo problematycznym dzieckiem ale miał ogromny talent do grania w koszykówkę. W lidze uniwersyteckiej został zauważony przez coacha z NBA i wieku 18 lat trafił do najlepszej ligi na świecie. Po paru miesiącach podpisał kontrakt z reebokiem. Okazało się, że Iverson jest jedną z tych osób, które jedynie wydają pieniądze zamiast mądrze je zainwestować. Obecnie jest zadłużony na ponad 800tys dolarów za nie płacenie alimentów.
Jego historia powinna być przestrogą  przed nieumyślnym wydawaniem pieniędzy.

wtorek, 9 stycznia 2018

Dlaczego nie można uciec z czarnej dziury?

Dlaczego nie można uciec z czarnej dziury?

Troszkę o ciekawszej części Astronomii.

Czarna dziura tak naprawdę nie jest dziurą. Oprócz tego nie jest nawet czarną. Teoretycznie jest to obszar w przestrzeni kosmicznej z niesamowicie dużą siłą grawitacyjną. Jest ona absolutnie niewidzialna, ale patrząc na kontrast między ciemnym kosmosem a światłem, padający w czarną dziurę wydaje się, że jest naprawdę czarna. 

Przyciągając się do czarnej dziury jest moment, w którym już się nie da z niej uciec. Jest to jej początek, nazywany horyzontem zdarzeń.

Horyzont zdarzeń - granica, gdzie się kończy przestrzeń kosmiczna, a zaczyna się czarna dziura. Nawet foton światła nie może uratować się od siły grawitacji czarnej dziury.

Jeśli cząstka trafia do horyzontu zdarzeń, po jakimś czasie trafi ona do osobliwości.

"Osobliwość (w astronomii) - jest to punk lub linia, gdzie przyspieszenie grawitacyjne lub gęstość materii są nieskończone."
źródło: Wikipedia 

W osobliwości nie działają zwykłe prawa i zasady fizyczne. Pojęcia "Czas" i "Przestrzeń" znikają.

Ale czemu siłą grawitacyjna jest na tyle duża, że czarna dziura może pochłaniać obiekty, które są o wiele razy większe od niej?

Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba wiedzieć jak pojawiają się czarne dziury.

[wprowadzenie]

Gwiazdy powstają w wyniku kompresji gazu w obłokach międzygwiazdowych składających się z wodoru. W centrum gwiazdy w wyniku reakcji jądrowych syntezuje się Hel i uwalnia się gigantyczna energia. Energia ta między innymi równoważy siłę grawitacji, która bez równoważenia skolapsuje gwiazdę. 

Ale w gwiazdach z masą wiele razy większą od masy słońca temperatura w jądrze pozwala na syntezę metali ciężkich. Różnica polega na tym, że podczas syntezy metali ciężkich nie wydziela się żadnej energii. 

Metale ciężkie kumulują się aż do momentu, w którym całe jądro będzie nimi wypełnione, wtedy równowaga między siłami znika, i siła grawitacji kolapsuje gwiazdę. W takim przypadku gwiazda gwałtownie zmniejsza swój rozmiar z prędkością równą 1/4 prędkości światła. Kolaps gwiazdy trwa mniej od sekundy.

Mimo, że rozmiary gwiazdy się zmniejszają, jej gęstość rośnie. 
Jeśli gwiazda jest wystarczająco masywna, jej gęstość może rosnąć do momentu aż stanie nieskończoną, to znaczy Osobliwością

W Internecie o czarnych dziurach jest bardzo dużo ciekawych informacji i hipotez.


   Recenzja filmu "Jak zostać królem"


"Jak zostać królem" to opowieść ukazująca historię księcia Yorku - Alberta (Colin Firth), który 
z powodu swej pozycji musi wygłaszać przemowy do ludu. Nie stanowiłoby to przeszkody, gdyby nie paraliżujący lęk królewskiego syna podczas wystąpień, jakim jest strach przed mikrofonem 
z powodu wady wymowy. Główny bohater nie tylko łatwo popada w gniew i chwile załamania, 
ale jest także obarczony presją wywieraną przez ojca i starszego brata.

Wszelkie próby leczenia się, podejmowane u najlepszych logopedów, nie przynoszą oczekiwanych skutków. Film nabiera tempa dopiero w chwili spotkania specjalisty - Lionela Logue 
(Geoffrey'a Rusha), który nietypowymi metodami opracowuje sposób wysławiania się przyszłego monarchy.

Ekranizacja nie posiada akcji o zawrotnej prędkości, jednak ogląda się ją bardzo przyjemnie, 
dzięki wspaniałej pracy aktorów, zdjęciom, scenografii, która umożliwia odczucie klimatu tamtych  czasów oraz oryginalnemu scenariuszowi, zawierającemu doskonałą stylistykę, ukazującą błyskotliwe dialogi oraz konwersacje.

Colin Firth utożsamiający się z Królem Jerzym VI świetnie oddaje kreację swojej postaci, stwarzając ją m.in. inteligentną i wiarygodną. Geoffrey Rush w roli Lionela Logue'a determinuje postać, 
która wspólnie z głównym bohaterem, tworzy zgrany duet, ukazując losy dwójki ludzi, wyznających całkiem inny system wartości. 
Na ekranie nie sposób nie dostrzec także świetnej gry aktorskiej Heleny Bonham Carter, która niemal perfekcyjnie oddała ciepły i sympatyczny charakter królowej Elżbiety, wcielając się właśnie w tę postać.

"Jak zostać królem" to nie tylko opowieść o walce z jąkaniem, przełamywaniem lęków czy strachu.
To historia przyjaźni, zaufania i lojalności dwóch mężczyzn pochodzących z różnych sfer: króla 
i terapeuty, która wydarzyła się naprawdę.

Produkcja Toma Hoopera to film znakomity, gdzie Cztery Oscary zdają się to potwierdzać.