Mapa Wielkopolski |
Pochodzę z tego województwa więc troszkę opowiem wam o nim. Zaczniemy od miast, które naprawdę warto zwiedzić.
POZNAŃ
Miejsce pochówku Mieszka I |
Katedra Gnieźnieńska |
Pierwsza stolica Polski. Słynie generalnie z katedry, na której drzwiach mamy historię życia św. Wojciecha. Katedra ta była także miejscem pierwszych koronacji królów Polskich. Znajdziemy też tam trumnę z relikwiami św. Wojciecha. Przed katedrą możemy podziwiać pomnik Bolesława Chrobrego. Należy tam też zwiedzić Muzeum Początków Państwa Polskiego.
KRUSZWICA
Mysia Wieża |
Tabliczka z napisem "Wenecja" |
W Polsce też mamy swoją małą Wenecję. Dlaczego się tak nazywa? Jest ona położona pomiędzy trzema jeziorami, co trochę przypomina Wenecję. Znajduje się tam Muzeum Kolei Wąskotorowej. Zostały tam też ruiny zamku, które budzą grozę słuchając legendy o "diable weneckim".
Gród w Biskupinie |
BISKUPIN
Ponad 2,5 tys lat temu na wyspie zbudowano osadę obronną. Z lądem łączył ją most, który w razie najazdu nieprzyjaciela mógł być spalony. Otoczony on był wałem drewniano-ziemnym. Obecnie możemy podziwiać rekonstrukcje tego grodu.
Jest jeszcze wiele miast, które warto zwiedzić:
- Kalisz,
- Gołuchów,
- Antonin,
- Skansen miniatur w Pobiedzisku,
- Nowy Tomyśl,
Tu znajdziecie więcej miast wartych zobaczenia: http://www.galeriawielkopolska.info/turystyka.html
Ja chciałabym wam opisać jeszcze jedno miasto, może nie jakieś mega duże, ale piękne.
Rynek w Ostrzeszowie |
Blisko Kalisza i Ostrowa Wielkopolskiego znajduje się małe 15 tys miasteczko. Jest tam co zwiedzać. Zacznijmy od pomnika harcerskiego z największą w Europie lilijką. Następnie Basztę, która została zbudowana za czasów Kazimierza Wielkiego. Legenda mówi, że podczas Potopu szwedzkiego żołnierze ratowali się uciekając przez tunele do klasztoru pobernardyńskiego i dalej do lasu, gdzie spokojnie mogli uciec poza Ostrzeszów. Możemy tu także podziwiać muzeum, które ma wystawy czasowe i jeśli się nie mylę wystawę na temat "Oflag XXI c". Przepiękny mały rynek z Ratuszem. Ciekawym zabytkiem jest także Kościół Farny i Kościół św. Mikołaja. Dookoła tego miasta znajdziecie także ciekawe zabytki oraz jeśli dobrze poszukacie wzgórze, na którym palono czarownice. Ze znanych osób, które stamtąd pochodzą to Stanisław Czernik (pisarz) oraz malarz Antonio Serbeński.
Część turystyczną mamy już za sobą. Teraz jednak poznajmy wyjątkowe legendy.
O Lechu, Czechu i Rusie
O więzach między rożnymi narodami Słowiańskimi, o początkach państwa polskiego oraz o pochodzeniu naszych barw narodowych, godła i pierwszej stolicy naszej Ojczyzny opowiada jedna z najstarszych polskich legend o trzech braciach Lechu, Czechu i Rusie.
Przed wiekami, gdy ziemie między dwiema pięknymi rzekami Wisłą i Odrą pokrywały nieprzebyte bory, w których łatwiej było spotkać tura czy niedźwiedzia niż myśliwego, w poszukiwaniu nowego miejsca osiedlenia przywędrowały tu plemiona słowiańskie. Na ich czele jechali trzej rodzeni bracia: pogodny, płowowłosy Lech, bystry i ruchliwy Czech oraz milczący Rus. Po długiej wędrówce puszcza przerzedziła się i oczom wędrowców ukazała się piękna kraina poprzecinana pagórkami i jeziorami, w których odbijał się błękit nieba. Niezwykły widok zachwycił braci, szczególnie zaś ujął serce Lecha. Na jednym z pagórków bracia dostrzegli ogromny, rozłożysty dąb, a na nim swoje gniazdo zbudował biały orzeł. Ten piękny ptak, na widok zbliżających się ludzi, rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Rus pochwycił za łuk, jednak Lech powstrzymał go, gdyż uznał to za znak, by tu osiąść na stałe i założyć swój gród.
Biały orzeł, którego widział na tle zachodzącego purpurą słońca, obrał sobie Lech za godło państwa, zaś gród, który zbudował w tym miejscu, nazwał Gniezdnem. I tak na wiele wieków biały orzeł na czerwonym polu łopoczący na chorągwiach prowadził polskich rycerzy, a później żołnierzy do walki o chwałę lub wolność naszej ojczyzny. Pozostał także gród gnieźnieński, w którym jako w pierwszej stolicy Polski zamieszkiwali nasi pierwsi książęta i królowie.
Tu rozstali się bracia. Czech wyruszył na południe, zaś Rus na wschód i tam założyli swoje państwa, które od ich imion nazwano Czechami i Rusią. Zaś Polaków nasi sąsiedzi przez długie lata nazywali Lechitami, widząc w nas zapewne potomków legendarnego Lecha.
Biały orzeł, którego widział na tle zachodzącego purpurą słońca, obrał sobie Lech za godło państwa, zaś gród, który zbudował w tym miejscu, nazwał Gniezdnem. I tak na wiele wieków biały orzeł na czerwonym polu łopoczący na chorągwiach prowadził polskich rycerzy, a później żołnierzy do walki o chwałę lub wolność naszej ojczyzny. Pozostał także gród gnieźnieński, w którym jako w pierwszej stolicy Polski zamieszkiwali nasi pierwsi książęta i królowie.
Tu rozstali się bracia. Czech wyruszył na południe, zaś Rus na wschód i tam założyli swoje państwa, które od ich imion nazwano Czechami i Rusią. Zaś Polaków nasi sąsiedzi przez długie lata nazywali Lechitami, widząc w nas zapewne potomków legendarnego Lecha.
Do kilku podam link:
- http://ruda_parafianin.republika.pl/swi/w/woj0d.htm
- http://regionwielkopolska.pl/kultura-ludowa/legendy.html
Teraz czas na jedzenie. Dużo jest tutaj powiedzeń gwarowych na dane potrawy. Zacznijmy od rogali Marcińskich, które można dostać tylko 11 listopada z okazji dnia św. Marcina. Rogale te podaje się z nadzieniem z białego maku, rodzynkami i orzechami. Na wierzchu polana jest glancem (lukrem) i posypana orzechami. Tej potrawy nie znajdziecie nigdzie indziej, tylko w Wielkopolsce.
Kolejną potrawą są pyry z gzikiem. Ziemniaki z serem na słono. Często do tego sera dodaje się pomidorów, szczypiorku, cebuli, czy pieprzu.
Bardzo często spotkacie się też z określeniem szneka z glancem. Wielu z was pewnie zastanawia się co to jest? Już wam mówię. To jest drożdżówka zazwyczaj ze serem, kruszonką, polana lukrem. Przepyszna bomba kaloryczna. Jednak możecie ją dostać także z budyniem, makiem lub owocami.
Z zup ja osobiście lubiłam Parzybrodę, czyli zupę z włoskiej kapusty. Jak sama nazwa mówi, można się domyślić, że jest kwaśna. Muszę tu jeszcze napisać o zupie Korbolowej. Jest to zupa z dyni na słodko z kluskami. Żałujcie póki jej nie spróbujecie. Moja babcia gotuje doskonałą.
My też mamy swoją gwarę :)
Różnic jest trochę. Podstawową jest to, że my wychodzimy na dwór, a nie na pole. Ciężko jest ogarnąć się tu czemu. Jednak nikt mi nie daje zapomnieć o tym fakcie. Został znaleziony kompromis co do tego. Można powiedzieć, że wychodzi się na zewnątrz.
Podam tu kilka określeń gwarowych, jednak nie będę się na ich temat rozpisywać:
bryle - okulary
pyry - ziemniaki
bejmy - pieniądze
bimba - tramwaj
badejki - kąpielówki
ćmik - papieros
Tu znajdziecie więcej gwary poznańskiej :
http://regionwielkopolska.pl/kultura-ludowa/gwara/podreczny-slownik-gwary-poznanskiej.html
Stroje gwarowe, to zależy od miejsca. W Wielkopolsce jest ich coś koło 10 lub więcej. Ja nie spotkałam nigdy nikogo w stroju, ani nie miałam do czynienia z takim strojem.
Zagadka
"W antrejce na ryczce
stały pyry w tytce
przyszła niuda spucła pyry,
a w wymborku myła giry."
|
Mam dla was zagadkę. Kto rozszyfruje powyższy wiersz. Trzymam kciuki.
Tym samym żegnam się z wami tym optymistycznym opisem Wielkopolski. Zachęcam do przyjazdu, obejrzenia i wypowiedzi na temat tego obszaru :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.