wtorek, 3 czerwca 2014

Trylogia Suzanne Collins, a film - czy można zrobić świetną ekranizację?

Dzisiaj chciałabym wam przedstawić świetną trylogię, która moim zdaniem jest jedną z lepszych trylogi młodzieżowych. Najpierw jednak pragnę wam pokrótce przedstawić autorkę tych wspaniałych książek.

Suzzane Collins - urodzona 11 sierpnia 1962 r. w Hartford. Swoją karierę pisarską zaczęła w 1991 r. jak twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci. Najpierw pisała bajki i opowiadania, a w końcu zasłynęła z pięciu-cyklowych kronik o podziemnym świecie i Gregorze. Ta seria, jak i "Igrzyska śmierci" przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "The New York Times", zyskując świetne recenzje zarówno krytyków, jak i czytelników. Suzanne Collins mieszka w Connecticut z rodziną i trzema dzikimi kotami. W maju 2010 roku magazyn TIME zaliczył ją do setki najbardziej wpływowych ludzi świata. 

Nie da się krótko mówić o tak wspaniałej trylogii. Postaram się wam jak najlepiej opisać te książki, a jak najmniej spoilerować. Zacznijmy od pierwszej książki "Igrzysk Śmierci".

Akcja książki, jak i filmu dzieje się w Panem, które jest podzielone na 13 dystryktów, które są pod władzą Kapitolu. Kiedyś wybuchł na tych ziemiach bunt  i za kare Kapitol zniszczył dystrykt 13 i ustanowił Głodowe Igrzyska. Z każdego dystryktu będzie brany jeden chłopak i jedna dziewczyna w wieku 12 - 18 lat.
Nawiązaniem do tego wątku jest ciekawa historia ameryki północnej. Kiedyś istniało 13 koloni, które należały do Wielkiej Brytanii. W 1775 roku zbuntowały się one przeciwko królowi Jerzemu III. Może autorka chciała nam pokazać, co by się stało, gdyby ten bunt wybuch za jakieś kilka lat?

W pierwszej części zapoznajemy się z główną bohaterką Katnis Everdeen. Jej całe życie zostaje obrócone do góry nogami, gdy jej siostra zostaje wybrana do wzięcia udziału w Igrzyskach Śmierci. Sama podejmuje decyzje, by zamienić się z Prim. Najpierw jednak musiała przejść szkolenia z przetrwania i zabijania. Potem trafia na arenę. Tam musi się zmierzyć z dylematem, czy jest w stanie zabić człowieka. W czasie trwania akcji zakochuje się w niej Peeta Mellark, jednak ona nie odwzajemnia jego uczuć na początku. Ma też przyjaciela Galea Hawthorna. Jak można się domyślić, Katnis przeżyła, ale czy Peeta też?


Kontynuacją jest książka "W pierścieniu ognia". Możemy w niej przeczytać co się dzieje z bohaterką po wygraniu igrzysk. Maja własny duży dom, mnóstwo pieniędzy, ale jak tu żyć, kiedy codziennością są koszmary. Burmistrz Kapitolu jest zły na Katnis przez jej wybryk na igrzyskach. Normalnie wygrywa tylko jedna osoba, a w 74 Głodowych Igrzyskach wygrała ona i jej kochanek. Wszyscy tłumaczyli to nieszczęśliwą miłością. Ona sama chce żyć normalnie, jednak w jej życiu nie jest tak kolorowo. Okazuje się, że w Trzecim Ćwierćwieczu Poskromienia wezmą udział trybuci i trybutki z puli żyjących zwycięzców. Nasi nieszczęśliwi kochankowie zaczynają udawać. Nie chce wam zdradzać co i jak więc na tym wątku skończę i pominę, abyście mieli chęć na przeczytanie książki. Jednak no cóż walka z życie. Tym razem Igrzyska oficjalnie się nie skończyły. Arena została zniszczona, za co niestety ucierpiał dom Katnis (12 dystrykt). 
Zakończenie jest zupełnie inne, niż w poprzedniej części. Nawet sama Katnis się zmienia. 

Ostatnia część to prawdziwy majstersztyk. Moja ulubiona część. Rodzi się bunt pod przywództwem Kosogłosa. Dystrykty zaczynają walczyć o swoją wolność. Przy tym ginie wiele ważnych bohaterów. Sama Katnis przechodzi załamanie, gdy dowiaduje się, że z areny nie udało się wydobyć Peety. Wielokrotnie ona i on zostają rani. Gdy orientuje się, że kocha Peete, to on chce ją zabić. Dziewczyna "Igra z ogniem". Jednak książka ma niby szczęśliwe zakończenie, ale jednak pełne przemyśleń. 

"Moje dzieci nie wiedzą, że bawią się na cmentarzu" 

Sama bohaterka do końca życia będzie żyła z przeświadczeniem, co działo się zaledwie kilka miesięcy wcześniej przez 75 lat. 

Trylogia jest absolutnie bestselerem tego wieku. Dużo ludzi młodych uwielbia czytać książki o takiej tematyce. "Kosogłos" trochę mi przypomina jak jedna osoba podczas wojny była w stanie zrobić wiele, poprowadzić ludzi do wygranej. Jednak nie od początku chciała zostać Kosogłosem. 

"Katniss, nie bądź głupia, myśl samodzielnie. Zrobili z ciebie. Zrobili z ciebie broń, która może odegrać ważną rolę w zgładzeniu ludzkości. Jeśli masz rzeczywisty wpływ na przebieg zdarzeń, wykorzystaj go do wyhamowania tego, co się dzieje. Zrób, co w twojej mocy, żeby zakończyć wojnę, nim będzie za późno. Zadaj sobie pytanie, czy naprawdę ufasz ludziom, z którymi pracujesz? Czy naprawdę wiesz, co się dzieje? A jeśli nie… to się dowiedz."


Przejdźmy teraz do ekranizacji. Reżyserem ekranizacji "Igrzysk Śmierci" jest Gary Rose. Scenarzystami są Gary Ross, Billy Ray i Suzanne Collins. Jak widać autorka miała wpływ na scenariusz. Aktorzy wcielili się w poszczególne role:
  •          Jennifer Lawrence - Katniss Everdeen
  •          Josh Hutcherson - Peeta Mellark 
  •          Liam Hemsworth - Gale Hawthorne
  •          Woody Harrelson - Haymitch Abernathy
  •          Elizabeth Banks - Effie Trinket 
  •          Lenny Kravitz - Cinna
  •          Stanley Tucci - Caesar Flickerman
  •          Donald Sutherland - Prezydent Snow
Film jest dobrze zrobiony. Nie muszę mówić, że główni bohaterowie czują swoje postacie. Wersja filmu jest trochę słaba, ale to może przez to, że technika wciąż idzie do przodu i z roku na rok mamy coraz lepszą grafikę. Stroje pasują do dystryktów. Od razu można się połapać przed przeczytaniem książki, o co chodzi. Siedzisz w kinie lub przed telewizorem i roznosi cię. Twoja cierpliwość przy tym filmie wymięknie. Będziesz chciał więcej i więcej. 

      W drugiej części zmienia się reżyser na Francis Lawrence. Także kto inny będzie pisał już scenariusz, mianowicie Simon Beaufoy i  Michael Arndt. Szczerze. Na filmie miotały mną emocje. Chociaż czytałam wcześniej książkę, to film mnie zaskakiwał. W czasie filmu musiałam rodzicom dopowiadać niektóre rzeczy, które zostały pominięte w filmie. Jest różnica w grafice i wykonaniu. Aktorzy wcielają się naprawdę dobrze w swoje role, a fanki szaleją na punkcie Galea lub Peety. Trwa zacięty pojedynek pomiędzy tym, która którego bardziej kocha. Stroje Kapitolu są tak wyjątkowe i tak bardzo zabawne, że nie da się od nich oderwać oka. Zacięci fani filmu i książki nazywają siebie trybutami.  
   
      Na "Kosogłosa" musimy jeszcze trochę poczekać, gdyż pierwsza część wyjdzie dopiero jakoś na wrzesień. Jeśli będzie tak dobra jak książka to zrobi jeszcze większą furorę niż dwie poprzednie. 
      
       Mam nadzieje, że od razu zabierzecie się do lektury, bo warto :) Jest to dobra ekranizacja książki, ale jednak jestem zwolennikiem książek. Czekam na wasze przeżycia związane z książką i filmem, które możecie udostępniać w komentarzach :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.