W naszym społeczeństwie coraz
więcej ludzi decyduje się na zmianę tradycyjnej diety na bezmięsną. Taka
postawa zyskuje na popularności na całym świecie, także w Polsce. Intencje,
jakie kierują osobami zmieniającymi te nawyki są bardzo różne – m.in. zdrowotne
czy etyczne. Jedną z najczęściej spotykanych jest chęć nieuczestniczenia w brutalnym
procesie pozbawiania innych stworzeń życia. Według wegetarian, ludzie jako
posiadający rozum i związaną z nim odpowiedzialność powinni zwracać większą
uwagę na inne istoty i się o nie troszczyć. Poza tym zabijanie zwierząt w
rzeźniach jest często niehumanitarne i okrutne – dokonują one żywota w strachu,
co dodatkowo wyzwala pewne szkodliwe enzymy do ich mięśni, co jest kolejnym
argumentem przeciwko jedzeniu mięsa.
Niestety często można się jeszcze
napotkać z nietolerancją względem wegetarian. Podstawowym argumentem
„mięsożernych” w dyskusjach na tematy żywieniowe jest wątpliwa obecność
wszystkich potrzebnych organizmowi substancji odżywczych w diecie
wegetariańskiej. Konkretnie: niektóre białka i witaminy czy minerały występują
głównie w mięsie, tak więc tradycjonaliści zakładają, że takie nawyki
doprowadzą do chorób i ogólnego wyniszczenia. Tymczasem wystarczy sięgnąć do
wiarygodnych, naukowych źródeł – okazuje się, że dobrze zaplanowana dieta
bezmięsna dostarcza wszystkich składników odżywczych. Oczywiście są
przypadki, w których potrzebne jest zażywanie suplementów, ale są one równie
często co u „zwykłych” ludzi. Można wręcz trafić na opinie, że wegetarianizm
jest zdrowszy od diety zawierającej mięso – często u osób, cierpiących na różne
choroby żywieniowe rozwiązaniem okazuje się zrezygnowanie z produktów
pochodzenia zwierzęcego. Myślę, że dla ludzi otwartych wegetarianizm nie jest
już zjawiskiem szokującym ani dziwnym, jest to po prostu trochę inny pogląd. Są
jednak przypadki, które wciąż wzbudzają ciekawość i liczne pytania – należą do
nich weganie, frutarianie i witarianie.
Weganie nie spożywają żadnych
produktów pochodzenia zwierzęcego. Ich dieta bazuje na owocach, warzywach i
produktach zbożowych. Głównym źródłem białka często jest tofu, które można
podawać w postaci kotletów, sałatek, placków i innych. „Surowe” tofu ma bardzo
delikatny smak, ale przyprawione bądź odpowiednio przygotowane ma wielu
zwolenników. Istnieją także wersje popularnych dań bez dodatków produktów
pochodzenia zwierzęcego, np. bezjajeczny makaron. Weganie powinni zwracać uwagę
na zawartość niektórych substancji odżywczych w przyjmowanych pokarmach, aby
upewnić się, że dostarczają swojemu organizmowi wystarczającą ich ilość.
Diety frutariańska i witariańska
nie są polecane przez dietetyków jako nawyki na całe życie. Brakuje w nich
wielu niezbędnych substancji – frutarianie spożywają tylko owoce, warzywa i
ewentualnie bakalie, a witarianie jedynie potrawy, do przygotowania których nie
trzeba było przetwarzać produktów w temperaturze wyższej niż 47 ̊ C(w praktyce
to też ogranicza się do warzyw, owoców, czasem mleka, nasion czy kasz). Jednak
zwolennicy takich diet twierdzą, że robią to, co okazuje się być najlepsze dla
ich organizmów.
Pomimo tego, że duża ilość ludzi
stosuje różne krótkoterminowe diety odchudzające czy oczyszczające, mało kto z
nich zwraca uwagę na to, że często są to właśnie diety wegańskie lub witariańskie.
Dieta o samych jabłkach, owocowo-warzywna czy wykluczająca potrawy o wysokiej
zawartości tłuszczu/węglowodanów to tylko przykłady. Tak więc duża część
społeczeństwa zaznajomiła się już z tymi niecodziennymi sposobami odżywiania.
Warto się im bliżej przyjrzeć i docenić ich wartość, jeżeli nie ze względu na
zwierzęta, to patrząc na korzyści dla naszego ciała.
Przy pisaniu tego artykułu czerpałam z własnego doświadczenia, rozmów z wegetarianami/weganami/frutarianami oraz stron:
- http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12826028
- http://www.surawka.webd.pl/artykuy/1-artykuy/52-frutarianizm-za-i-przeciw.html
- http://rawfoods.pl/informacje/artykuly/jedz-zdrowo-na-surowo/
- http://smaker.pl/newsy-rawolucyjna-dieta-czyli-witarianizm,1897836,a,.html
Źródła obrazków:
- http://ksiakucharska.crazylife.pl/ciekawostki/wegetarianizm/
- http://vimed.pl/2013/01/wegetarianizm-znow-na-topie/
- http://www.vivateco.pl/weganizm-ujarzmiony/
- http://www.klub.senior.pl/dieta/t-weganizm-10482.html
- http://forum.empatia.pl/viewtopic.php?f=9&t=2019
Super artykuł ! :) Nawet nie wiedziałem, że jest takie coś jak frutarianizm i witarianizm .... :)
OdpowiedzUsuńMarysiu, bardzo dziękuję za ciekawy artykuł. Dla mnie mocnym uderzeniem była lektura jednego z numerów "Tygodnika Powszechnego" poświęconego niehumanitarnym (to nawet zbyt subtelne określenie) warunkom hodowli i masowego uboju zwierząt rzeźnych. Świadomość istnienia takich istnych fabryk cierpienia jest rzeczywiście dużym wyzwaniem etycznym dla osób chcących jeść mięso. Powstały nawet ruchy "etycznych mięsożerców", którzy spożywają mięso tylko z tradycyjnych hodowli, gdzie zwięrzęta przed ubojem zażywają swobody i "normalnego życia" a nie tak jak w masowych hodowlach są trzymane w ciasnych kontenerach bez dostępu do słońca i możliwości ruszania się.
OdpowiedzUsuńNawiązując do komentarza Kuby - ja z kolei nie wiedziałam o witarianizmie.
Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego od kilkunastu lat zanikają w języku polskim określenia "jarstwo" i "jarosz", które są tożsame z "wegetarianizmem" i "wegetarianinem". Obecnie słowa jarosz używa się tak rzadko, że jest ono mylone np. z ichtiwegetarianizmem (pescowegetarianizmem) lub innymi specyficznymi formami żywienia. Tymczasem jarosz to wegetarianin. Ot, co.
Ale to może taki ogólny trend wypierania starych polskich słów przez naleciałości z angielskiego.
Jak powiedzieć "po polsku" -wegetarianin ogląda slajdy?-
-Jarosz ogląda przezrocza-...
Marysiu, artykuł jest ciekawy, treściwy i zwięzły. Objętość średnia. Dwie gwiazdki.
Pozdrawiam!