piątek, 18 kwietnia 2014

Dzikość Skandynawii

Skandynawia to piękny rejon północnej Europy. Przyroda jest tam niemalże dzika, a ludzie,  żyją z nią w symbiozie. Warunki panujące tam są surowe i wpływają na zachowanie i sposób życie. Długie zimy i noce mogą być przytłaczające i bardzo depresyjne. Sądzę, że miało to duży wpływ na powstanie tak intrygującego i radykalnego podziemia muzyki blackmetalowej. 


     Początek skandynawskiego metalu przypada na lata 80 ubiegłego wieku. Nie było to pierwsze miejsce w Europie, gdzie zaczęto tworzyć taką muzykę. Pierwsza była Anglia. Sądzę jednak, że w Norwegii czy Szwecji poza muzyką wykształciła się ideologia, która jest interesująca. 
     W książce pt. "Władcy chaosu - krwawe powstanie satanistycznego metalowego podziemia" czytamy o powstaniu podziemia, w którym muzyka metalowa była pewnego rodzaju spoiwem. Dużo część pracy dziennikarze Michael Moynihan, Didrik Søderlind poświęcają właśnie Skandynawii.
Osoby o których warto wspomnieć to:

Varg Vikernes- ur. 11 lutego 1973 w Bergen, członek Mayhem i twórca projektu muzycznego Burzum. Został skazany na najwyższą kare 21 lat pozbawienia wolności za zabicie swojego kolegi z Mayhem Øysteina "Euronymousa" Aarsetha oraz podpalenie kilku kościołów. 

Per Yngve Ohlin- ur. 16 stycznia 1969 w Sztokholmie, zm. 8 kwietnia 1991 w Oslo, był członkiem deathmetalowej grupy muzycznej Morbid, poźniej dołączył do Mayhem. Popełnił samobójstwo odcinając sobie część czaszki. W black metalowym świecie zrobiło to wielkie wrażenie i do tej pory, koszulka, w której umarł jest kultowa, a postać Per'a bardzo ceniona i szanowana. 

Øystein Aarseth - ur. 22 marca 1968 w Egersund, zm. 10 sierpnia 1993 w Oslo, był gitarzystą Mayhem, posiadał swoją wytwórnie  Deathlike Silence Productions. Był właścicielem sklepu muzycznego Helvete (nor. piekło) w Oslo. 

    Osoby te były autorytetami i często to wykorzystywały. Młodzi fani muzyki metalowej często chcieli im zaimponować. Przychodzili do słynnego sklepu muzycznego, żeby wziąć udział w nocnych spotkaniach satanistycznych. Zdarzało się, że brali udział w podpalaniu kościołów i bezczeszczeniu cmentarzy. 
     Dla muzyków wszystkie te działania miały na celu promowanie ich płyt i zespołów, jednak młodzi chłopcy podchodzili do tego bardzo poważnie. Satanizm, nihilizm i agresja stały się wizytówką podziemia muzyki metalowej na całym świecie. 
Okładka płyty ze spalonym kościołem projektu muzycznego Varga
   O podpaleniach z lat 90 ubiegłego wieku można było usłyszeć w wiadomościach na całym świecie, co dawało ogromny rozgłos Mayhem i muzyką z tego zespołu. 
   O tym, że byli oni inspiracją dla wielu ludzi świadczy np. spalony kościół w Krakowie. Wierni w parafii NMP Królowej Polski na Woli Justowskiej zostali zmuszeni do odbudowy świątyni, po tym jak młody mężczyzna go podpalił w nocy 6 kwietnia 2002 roku. Oprawca oświadczył, że inspirował się swoim idolem Vargiem z Burzum.  
    Podziemie muzyki metalowej istnieje do dziś. Po dziś dzień są organizowane koncerty, gdzie rekwizytami scenicznymi są czaszki kozłów, długie szaty, corpse paint, czy krew. Pozostawiam do waszej oceny czy jest to potrzebne i niezbędne dla ludzi, którzy pierwotnie skupiali się wokół muzyki, która była odskocznią od codzienności. Muzycy z Mayhem, którzy mieli tak radykalne poglądy, w życiu codziennym, byli zwykłymi zagubionymi chłopcami. Mieli potrzeby jak każdy młody człowiek. Przykładem tego jest Dead, który nie poradził sobie z młodzieńczą beznadzieją, melancholią i depresją. 
Dead 

Dodatkowe informacje:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.