środa, 1 czerwca 2016

Recenzja spektaklu „Opętani”



Niedawno byłam w Teatrze im. J. Słowackiego na przedstawieniu pt. „Opętani” Witolda Gombrowicza. Spektakl reżyserował Tadeusz Bradecki. Samo przedstawienie było dosyć monotonne, trwało kilka godzin i było romansidłem, połączonym z wątkami kryminalnymi. W programie przeczytałam, że autor publikował swoją powieść pt. „Opętani” pod pseudonimem w prasie codziennej w 1939 roku jako tzw. „powieść dla kucharek”. Akcja „Opętanych” rozgrywa się w Warszawie lat trzydziestych oraz na wsi w Zamku, przerobionym na pensjonat. Jest to historia nieszczęśliwej miłości między dwojgiem młodych ludzi z różnych klas społecznych. Leszczuk to trener tenisa, który trenuje Maję na mistrzynię tenisa. Ich rodzące się uczucie jest burzliwe i prowadzi ku złu. Leszczuk w okrutny sposób zabija zająca na polowaniu. Po ucieczce do Warszawy,  pracuje jako kelner. Znów spotyka Maję, nawzajem podejrzewają się o nową zbrodnię. Trudno byłoby w szczegółach opowiedzieć przebieg akcji, gdyż jest ona zagmatwana. Jest to adaptacja czyli przeniesienie powieści na scenę.  Podobała mi się scenografia pana Jana Polewki, bardzo prosta i przemyślana, łącząca różne miejsca akcji z prostymi, plastycznymi pomysłami. Główna para kochanków to młodzi i wrażliwi aktorzy: Agnieszka Kościelniak  i Damian Malcher. Spektakl był ciągle przerywany monotonnymi wypowiedziami Narratora (Rafał Dziwisz), który za każdym razem był prawie taki sam i swoim zachowaniem spowalniał akcję spektaklu. Mimo to spektakl jest godny obejrzenia ze względu na ciekawą fabułę i oryginalność ujęcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.