czwartek, 2 czerwca 2016

„Jestem we Florencji i nic nie pamiętam!“ – recenzja powieści „INFERNO“.


„Inferno“ to czwarta powieść amerykańskiego pisarza Dana Browna opowiadająca o historyku sztuki Robercie Langdonie. Książka, jak z resztą poprzednie powieści Browna, stała się światowym bestsellerem. W ciągu zaledwie trzech tygodni od premiery sprzedanych zostało 9 milionów egzemplarzy.


Amerykański historyk sztuki oraz wykładowca na Harvardzie Robert Langdon budzi się w szpitalu we Florencji z amnezją i raną postrzałową głowy. Nie pamięta nic z ostatnich dwóch dni. Profesor Langdon nie zdoła jednak w spokoju odpocząć i wyzdrowieć, gdyż zaledwie kilkadziesiąt minut po przebudzeniu w szpitalu pojawia się kobieta, która usiłuje go zamordować. Razem z piękną, młodą lekarką Sienną Brooks profesor Langdon ucieka ze szpitala. Współpracując dowiadują się, że całej ludzkości grozi ogromne niebezpieczeństwo pokroju czarnej śmierci. Razem muszą stawić czoła temu niebezpieczeństwu, jednak Langdon przez swoją amnezję nie wie komu może zaufać. Jego przyjaciele mogą okazać się wrogami i odwrotnie.

Dan Brown to mistrz pióra. „Inferno“ jest wyjątkowo dobrym thrillerem, trzymającym w napięciu od początku do końca powieści. Czytelnik nie jest w stanie się oderwać. Książka jest pełna niesamowitych zwrotów akcji, których nikt by się nie spodziewał. Brown w bardzo inteligentny i wręcz mistrzowski sposób zawiązuje akcję, a ciągłe tajemnice jakie przed nami stawia sprawiają, że czytelnik ma ochotę sam rozwikłać występujące w powieści zagadki.


Bardzo polecam przeczytanie tej książki wszystkim fanom thrillerów, kryminałów, sensacji... A zwłaszcza fanom Dana Browna, ponieważ autor po raz kolejny udowodnił, że każda jego kolejna powieść jest równie dobra jak ta najbardziej znana: „Kod Leonarda da Vinci“.

Karolina Mejbaum 1F

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.