'Duma i uprzedzenie' to tytuł znany każdemu człowiekowi na świecie. Ta napisana w 1796 roku powieść, stała się ikoną, co ciekawe, XIX, a nie XVIII wieku. Niedoceniona za życia autorki, uwielbiana po ponad 200 latach. Wkrótce do kin zawita wariacja na temat - 'Duma i uprzedzenie i zombie', a tymczasem, chciałabym wspomnieć, najlepszą, subiektywnie rzecz ujmując, ekranizację powieści.
W 1995 roku BBC wydało miniserial pod oryginalnym tytułem 'Pride and Prejudice' z Jennifer Ehle i Colinem Firthem w rolach głównych. Serial obejmuje 5 odcinków 60-minutowych. Został on przyjęty z wielkim entuzjazmem, a rola pana Darcy'ego na zawsze przyległa do Firtha.
Jako wierna czytelniczka powieści Jane Austen, nie mogę się oprzeć napisaniu co nieco o tejże ekranizacji. Problematyką samego dzieła są losy sióstr Bennet, dziewcząt z klasy średniej, które jako panny na wydaniu, wplątują się w najróżniejsze relacje. Fabuła rozpoczyna się od przyjazdu zamężnego kawalera, Charlesa Bingleya do Netherfield Park. Matka wszystkich 5 sióstr Bennet widzi w tym nadzieję na wydanie jednej z córek za mąż. Na najbliższym balu okazuje się, iż młody kawaler nie przybył samotnie - towarzyszy mu przyjaciel Flitzwilliam Darcy, którego majątek jest równie pokaźny, a status, cóż - kawaler. Obydwoje okazują zainteresowanie Jane i Elizabeth, każdy na swój sposób. Bingley, zgodnie z myślą pani Bennet, jest oczarowany najstarszą i najładniejszą Jane, natomiast Darcy, odnosi się z pogardą do Elizabeth. Dalszych losów nie tylko tych czworga, ale i dużo większego grona bohaterów nie śmiem zdradzać. Fabuła, zgodnie z powieścią jest zaskakująca, wzruszająca i bardziej humorystyczna, niż można by sobie wyobrazić.
Tyle odnośnie akcji serialu, natomiast co do jego anatomii. Większość ekranizacji przyjęła za modę noszoną przez bohaterów pierwszą dekadę XIX wieku, czyli stroje datowane są na epokę regencji - 1800-1810, a nie, zgodnie z akcją - koniec wieku XVIII. Nie omieszkam się wykazać różnicę na poniższej rycinie:
Lecz muszę przyznać, że stroje są tak zachwycające, iż ciężko krytykować ich złe datowanie. Zostały zaprojektowane przez kobietę imieniem Dinah Collin, która dostała za nie nagrodę Emmy w kategorii Najlepsze kostiumy w miniserialu lub filmie telewizyjnym. Zostając przy konwencji empirycznych sukien, są one kolorystycznie dobrane do wieku bohaterek, zgodnie z XIX-wiecznymi zasadami. Pastelowe, subtelne kolory są zarezerwowane dla młodych kobiet przed zamążpójściem, natomiast ciemniejsze i bardziej zdecydowane odcienie - dla starszych pań.
Dbałość o szczegóły przewyższa wszelkie oczekiwania. Spójrzcie tylko na te urocze kapelusze (tzw. budki) i dodatki dobrane ze smakiem i wyczuciem.
Zdjęcia do filmu autorstwa Johna Kenwaya są nie mniej zachwycające. Scenerie angielskiej prowincji zabierają dech w piersiach. Aż czuje się ciepło słonecznego lipcowego południa w ogrodach posiadłości Pemberly, czy Netherfield.
Kolejnym aspektem klimatu serialu jest muzyka skomponowana przez Carla Davisa. Całości towarzyszy wesoły motyw przewodni grany na fortepianie, ta ścieżka dźwiękowa jest jedną z moich ulubionych, i z pewnością ucieszy uszy słuchacza gustującego w muzyce klasycznej. Cieszy mnie także utwór wykorzystany do tańca. Jeden z najsłynniejszych dialogów historii kina, odbywał się w rytmach Mr. Beveridge's Maggot.
Piękna muzyka, widoki, stroje, to wszystko zasługuje na najwyższą aprobatę, jednak co najbardziej mnie urzekło i, w zasadzie, jest najważniejsze, to oddanie aktorskie postaci powieści. Jane Austen wyprzedziła swoją epokę, napisała książkę o kobiecie, której atrybuty nie ograniczają się do uroku osobistego i niewinności, lecz sięgają znacznie dalej. Elizabeth Bennet jest postacią, która pod warstwami falbanek kryje silne wnętrze, jest pewna siebie, uparta jak żadna inna postać kobieca powieści tamtych czasów. Jej wyjątkowość sprawiła, że pokochałam tę powieść, natomiast Jennifer Ehle sprawiła, że nie mniejszą sympatią darzę 'serialową' Lizzy. Jest dokładnie taka, jaką sobie wyobrażałam.
O tym, że ciężko stwierdzić czy Colin Firth jest panem Darcy, czy pan Darcy Colinem Firthem, nie trzeba wspominać. Wszyscy znamy scenę przy jeziorze, znamy tę wyniosłość postaci. A jednak wrażliwość tego bohatera jest ciężka do oddania, Flitzwilliam jest 'wielowarstwową' postacią, o wielu twarzach i nie wyobrażam sobie, aby jakikolwiek inny aktor zagrał to lepiej.
Podsumowując, 'Duma i uprzedzenie' z 1995 roku zabierze nas prosto do epoki regencji, początku wieku XIX. Zaskoczy swoją barwnością i perypetiami bohaterów. Ten miniserial utrzymał Jane Austen przy życiu. Zarówno miłośnikom literatury pięknej, jak i wszystkim innym serdecznie polecam te pięć godzin serialu BBC, które będą istną podróżą w czasie.
Julio, bardzo dziękuję za kolejny wciągający wpis!!!
OdpowiedzUsuń