środa, 14 maja 2014

Czarownica- recenzja

„Czarownica” to czwarta książka napisana przez Philippę Gregory. W oryginale powieść ukazała się w 1993 roku. U nas, w pierwszym wydaniu, ukazała się w 2007. W styczniu 2014 ukazało się drugie wydanie, widziane na obrazku. Powieść liczy 450 stron. 

Opis wydawnictwa:

Anglia za panowania Henryka VIII. Władca po zerwaniu z Rzymem podporządkowuje sobie angielski kościół, a jego wasale palą posłuszne papiestwu opactwa. W hrabstwie Castelton z płonącego klasztoru ratuje się tylko jedna osoba - nowicjuszka Alys. Przygarnia ją wiejska znachorka ciesząca się sławą czarownicy i odkrywa w dziewczynie dar, jaki niewielu posiada. Niebawem w okolicy wybucha zaraza i wieść o umiejętnościach Alys dociera do zamku. Kiedy jej kuracja przywraca zdrowie staremu lordowi, ten żąda, aby pozostała przy nim na zawsze. Tymczasem w całym kraju trwa polowanie na heretyków i czarownice…

Ta książka zajmuje niezaprzeczalne drugie miejsce spośród książek Pani Gregory (zaraz po „Odmieńcu”), jeśli chodzi o kontrowersyjność opinii. Znajdziemy zarówno takie, które mówią o niej jako o najgorszej książce tej autorki, są również kompletnie odwrotne, które obwieszczają ją jako jedną z najlepszych. Osobiście zdecydowanie jestem w gronie tych drugich. Dlaczego? Ponieważ ta powieść ma w sobie wszystko, za co cenię twórczość Philippy Gregory.

Przede wszystkim, na pierwszym planie są bohaterowie. Niezwykle wyraziści i dobrze nakreśleni. Wiemy o nich na tyle dużo, żeby się do nich przywiązać, ale jednocześnie na tyle mało, aby ciągle zaskakiwali nas rozmaitymi działaniami. Co warto podkreślić, te postacie nie są statyczne. Zmieniają się, ewoluują. Otoczenie w którym się znaleźli, czy okoliczności, wymuszają na nich określone zachowania. Ich walki z własnym sumieniem również są niezwykle ciekawie sportretowane. 

Prym w tej materii wiedzie główna bohaterka - Alys. Zaczyna jako osoba o mocnych wartościach, która zostaje wprowadzona w całkiem nowe środowisko. Początkowo bardzo przestrzega zasad, w których została wychowana, lecz z czasem dostrzega, że zdobycie wymarzonej pozycji na zamku wymaga zmiany zachowania. I w ten sposób obserwujemy Alys, która od grzecznej, pobożnej i niewinnej dziewczynki stacza się coraz bardziej. 

Pozostali bohaterowie jej nie ustępują. Drugi plan jest bogaty w rozmaite osobowości. Na zamku mamy przykładowo starego lorda Hugha, oraz jego syna Hugo. Pomimo bliskiego pokrewieństwa są bardzo różni od siebie. Hugh jest obowiązkowy, szczery, lubi dowcipkować i jest na pierwszy rzut oka łagodny i nieszkodliwy. Jego syn ma ogromne ambicje, jest charyzmatyczny i zmienny w nastojach. Ponad to jest wielkim kobieciarzem, który szybko nudzi się kobietami. Mamy również jego żonę Catherine, która wzbudza w czytelniku ogromne emocje. Początkowo zazdrosna i dociekliwa, natomiast z czasem jej charakter staje się mniej jednoznaczny. Jest jeszcze Morah, stara czarownica z niewielkiej wsi, która znalazła Alys, kiedy ta była niemowlęciem i wychowała jak swoje dziecko. Lubi znacznie zamieszać w fabule, sugerując głównej bohaterce użycie rozmaitych nadnaturalnych rozwiązań.

Kolejną rzeczą, którą sobie chwalę w twórczości Pani Gregory, jest piękne oddanie atmosfery tamtych czasów. Czasy Tudorów zostały pięknie zobrazowane. Przez rozmaite opisy strojów, zwyczajowych czynności, systemu feudalnego, czy wyglądu wnętrz, udało się uchwycić ten niesamowity klimat i wręcz przenieść czytelnika do tamtych czasów. Jest to naprawdę niezwykła lekcja historii.

Ta sceptyczna strona czytelników często zarzuca tej książce wolną akcję. Owszem, muszę się z tym zgodzić. Jest to chyba jedyna wada powieści. Nie pomyślcie sobie, że jest tragicznie, ponieważ nie było momentu, żebym się jakoś bardzo nudziła. Po prostu chwilami chciałabym, żeby bohaterowie już przeszli do rzeczy. Wynagradza to jedynie fakt, że powieść bardzo wciąga i w konsekwencji czytanie jej idzie bardzo sprawnie i szybko. Także nie jest to jakaś wybitnie przeszkadzająca wada.

Podsumowując, jest to świetna powieść, z wybitnym tłem historycznym i bohaterami, którzy na długo zostaną w Waszych sercach. Pozycja obowiązkowa dla fanów autorki. Natomiast tym, którzy nie czytali jeszcze nic z twórczości Philippy Gregory, polecam zacząć od tej pozycji. 

Moja ocena: 9/10.

Pozdrawiam Was!

Karolina Rączka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.