sobota, 3 czerwca 2017

Piraci z Karaibów

Po 6 latach przerwy, na ekranach kin znów możemy podziwiać Jacka Sparrowa, Hektora Barbosse, Williama Ternera i innych bohaterów kultowej już serii jaką są "Piraci z Karaibów".

"Piraci z Karaibów: zemsta Salazara" reżyserii Joachima Ronninga i Espena Sandberga wciąga nas w nowa, ekstremalną przygodę, zachowując przy ty klimat i rozmach poprzednich części. Głównego bohatera znowu prześladuje pech. Traci załogę, statek, oraz kompas co powoduje że dawny wróg, kapitan Salazar zyskuję szanse na jaką czekał latami. Schwytanie Jacka Sparrowa. We wszystkim pomóc ma mu Henry Turner, syn Williama, któremu zależy na uwolnieniu ojca z "Latającego Holendra". Kiedy jednak odnajduje Sparrowa i poznaje Carinę Smyth, zawiązują sojusz. Łączy ich chęć odnalezienia mapy, wyspy i Trójzębu Posejdona. Kapitan Salazar i jego załoga cały czas jednak depczą im po piętach. W całym filmie przede wszystkim nie ma miejsca na nudę. Duża dawka czarnego humoru i niezastąpiony Johny Depp potrafią rozbawić każdego a równocześnie zachowany jest mroczny i momentami mrożący krew w żyłach klimat. Dla mnie film ten genialny jest również dlatego że reżyserzy zawsze dbają o to byśmy mogli poczuć więź z bohaterami. Razem się śmiejemy i razem odczuwamy rozterki.

Dzięki "Piratom z Karaibów" choć na moment możemy poczuć się jakbyśmy spełniali dziecięce marzenia. Jakbyśmy byli częścią załogi i razem z bohaterami, przemierzali morza i oceany. Właśnie dlatego uważam że film ten jest genialny i polecam oglądnąć go każdemu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.