niedziela, 4 czerwca 2017

"Mayday" - komedia dla każdego

Każdy chyba pamięta przedstawienia z podstawówki czy gimnazjum, nudne i męczące. Właśnie tak zapamiętałem teatr aż do czasu obejrzenia "Mayday", sztuki popełnionej przez Ray'a Cooney.

Historia taksówkarza Johna Smitha (Krzysztof Bochenek), mieszkającego w Londynie, który prowadzi życie na dwa fronty, a raczej... na dwie żony. Przez lata udaje mu się utrzymać tajemnicę dla siebie, ale na wskutek wypadku, sytuacja zmienia się o 180 stopni. Bohater za wszelką cenę próbuje uniknąć konfrontacji swoich wybranek serca, a także ukryć przestępstwo bigami, przed mediami i policją. Tak przedstawia się historia tego majstersztyku. Nie dajcie się jednak zwieść. To także genialna komedia pełna pomyłek, nieporozumień i zbiegów okoliczności, na której każdy może popłakać się ze śmiechu!

Aktorzy zagrali wręcz genialnie. Świetne odegranie roli, cudowny kontakt z publicznością. Reżyseria, cudo. Można było odczuć, że znajdujemy się w centrum tych wydarzeń i bierzemy w nich czynny udział.

Mayday jest sztuką, od której warto zacząć swoją przygodę z teatrem. Pokazuje, że nie musi on być tylko smutny i poważny, ale może cieszyć i bawić. Polecam ją każdej osobie, i zachęcam do obejrzenia. W mojej opinii 10/10.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.