środa, 5 kwietnia 2017

Nirvana — Bleach

Wielu ludzi zna Nirvanę, najpopularniejszy zespół, wykonujący muzykę grunge. Szczyt swojej sławy przeżywał w 1991 roku za sprawą utworu "Smells Like Teen Spirit", zwanego hymnem ówczesnej młodzieży oraz albumu Nevermind. Również późniejsze In Utero jest generalnie znane, jednak debiut  Bleach — często zostaje pomijany.

Okładka płyty

Ta wydana w 1989 roku płyta jest zdecydowanie agresywniejsza i bardziej chaotyczna od swych następczyń. Muzycy, pod wpływem nacisków ze strony wytwórni Sub Pop Records, całkowicie zrezygnowali ze złożonych utworów i postawili na inspirowany punkiem, choć wolniejszy materiał. Właśnie dlatego można spotkać tu powtarzalne, wykrzyczane refreny oraz proste, brudne solówki. Duży nacisk położono na bas, który często wysuwa się na pierwszy plan i dodaje muzyce ciężkości. Jedyną zapowiedzią późniejszego złagodzenia brzmienia jest piosenka "About a Girl", której popularność zdecydowanie wybija się spośród reszty utworów na Bleach.

Jeżeli ktoś uważa, że Kurt Cobain nie potrafi śpiewać ani grać na gitarze ten album może dostarczyć mu dodatkowych argumentów. Choć nieczyste dźwięki są charakterystyczne dla grunge'u, na Bleach muzycy sprawiają wrażenie, jakby grali na zepsutych instrumentach, a wokalista wydaje z siebie czasem wręcz nieludzkie dźwięki (można to usłyszeć na przykład w "Paper Cuts" czy "Negative Creep"). Poczucia niestaranności dopełnia fakt, że większość tekstów powstało w nocy, tuż przed nagraniem materiału.

Nie jest to album w pełni dojrzały. Słychać, że mamy do czynienia z muzykami, którzy jeszcze poszukują własnego brzmienia. Jednak, gdy spojrzy się na kontekst, to jest, wyidealizowane przez media gwiazdy glam metalu z jednej strony oraz odseparowane, zubożałe Seattle i zbuntowaną młodzież z rozbitych rodzin z drugiej, sprzeciw wobec czystości klasycznego rocka staje się bardziej zrozumiały.

Podsumowując, uważam, że jeżeli lubi się podobną muzykę naprawdę warto poznać jej korzenie, nie tylko jako historyczną ciekawostkę, ale też jako wartościowy album.

1 komentarz:

  1. Marto, bardzo dziękuję za bardzo ciekawy artykuł! Teraz już wiem dlaczego wczoraj miałam wrażenie, że chcesz mnie o coś zapytać :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.