środa, 9 grudnia 2015

Kącik XIX-wieczny #1 - Dracula ugryziony przeze mnie



 Kilka lat temu stwierdziłam, że dość mam 'znania' Draculi jak większość społeczeństwa - jako najsłynniejszego wampira z Transylwanii, który jest kreatorem wszystkich 'stereotypów' dotyczących tej fikcyjnej rasy. Chciałam dowiedzieć się więcej, wyjść spoza powszechnej opinii i wiadomości popkultury. Chciałam, by opowiedział mi swoją historię.
    Muszę przyznać, że  nie tego oczekiwałam po lekturze, ale bynajmniej nie zawiodłam się. Powieść grozy Brama Stokera, wydana w 1897 składa się z zapisków pamiętników, dzienników i wycinków gazet, czytanych i spisywanych przez bohaterów. Gdyby nie elementy fantastyczne, można by pomyśleć, że czyta się archiwum autentycznych wydarzeń. Struktura tekstu jest jedną z najciekawszych, z jakimi miałam dotychczas do czynienia. Wątki poszczególnych bohaterów przenikają się nawzajem, każda postać jest barwna i dociekliwie poznajemy jej historię.



     Draculi w samej powieści jest... niewiele. W zasadzie pojawia się wyjątkowo rzadko, prawie w ogóle. Owszem, znajdujemy na jego temat niejedną informację, ale są one pisane przez osoby trzecie, które miały z nim kontakt. Resztę hrabiego spowija gęsta mgła tajemnic. Zupełnie jakby chował się między linijkami, za wytłuszczonymi literami układającymi się w zdania powieści, nie chcąc by ktoś go zauważył. Co z tego, że jego imię widnieje na okładce.
    Krajobraz, w jaki zostajemy przeniesieni odda najlepiej jeden wyraz - mroczny. Burza z piorunami to, kolokwialnie mówiąc, normalka, uliczki Londynu (akcja bowiem nie ogranicza się do jednego miasta) pokrywa typowy 'london fog', drogi Transylwanii są błotniste, ciemne i Bóg jeden wie, co chowa się w tamtejszych lasach. Klasyka gatunku.

   Moje wydanie jest wzbogacone rycinami, które wprost ubóstwiam, są śliczne i idealnie oddają klimat każdego rozdziału. Na temat książki nie powiem nic więcej, sami przekonajcie się, jak hrabia Dracula potrafi zadziwić nawet czytelnika XXI wieku


 Wątek Draculi nie kończy się na jednej książce. W związku z niedopatrzeniem samego Stokera, dokumenty dotyczące praw autorskich do Draculi zostały nieprawidłowo wypełnione. Autor nigdy nie uzyskał formalnych praw do uznania książki jako 'swojej', przez co Vlad jest jedną z najczęściej wykorzystywanych postaci we wszelkich powieściach. Kopie kopii. Powstało mnóstwo prequeli, sequeli, powieści inspirowanych i tak dalej, i tak dalej. Prawdę mówiąc nie czując odrzutu, nabyłam dwie tego typu książki - 'Dracula nieumarły', oraz 'Zakochany Dracula' i obie jak najbardziej przypadły mi do gustu. Pierwsza, napisana przez Dacre Stokera (pra pra siostrzeniec Brama) i Iana Holta, opowiada o wydarzeniach, które rzekomo miały miejsce kilka lat po 'pierwszym' Draculi. Opisuje losy bohaterów, co się z nimi działo tuż po ostatniej akcji książki i jaki skutek miały te przeszłe wydarzenia. Autorzy wcielili postać Elżbiety Batory, byłam w niebo wzięta!



Druga książka była mocno przesadzona, ale miło się nią czytało. 'Zakochany Dracula' Karen Essex (niech zgadnę co ową panią zainspirowało do napisania tej książki :D)* , jak sam tytuł sugeruje, skupia się na założeniach 'co by było gdyby' - Mina przechodzi na ciemną stronę mocy i dzieją się różne, bardzo podkoloryzowane rzeczy... Kompletne przeinaczenie oryginału na upodobanie autorki. 



  Na koniec dwa słowa o parze kochanków, którzy pojawili się we wspomnianych wcześniej książkach, oraz ekranizacji z 1992 roku - Wilhemina Murray i hrabia Vlad Dracula. Według niektórych interpretatorów oryginalnej powieści, Bram Stoker sugeruje nam, iż w tle rozgrywał się nieopisany, romantyczny wątek między tymi dwojga, w zaledwie jednym zdaniu z dziennika Miny. Nie jestem w stanie go dokładnie przytoczyć, ale pamiętam kilka słów - 'Nigdy nie czułam się tak samotna'. Mniej lub bardziej współcześni autorzy nie próżnują - nie zetknęłam się z powieścią opartą na oryginale, w której nie znalazłby się wątek Mina-Dracula. Jest on zarówno w 'Draculi nieumarłym', jak i w ekranizacji z Garym Oldmanem i Winoną Ryder w rolach głównych, no i oczywiście w 'Zakochanym Draculi' (Jakżeby inaczej).



Starałam się nie nie zdradzać fabuły, więc kto jeszcze nie przeczytał - do dzieła! Albo raczej - do księgarni! Warto mieć tę klasykę na półce.

*Essex - jedno z miast, w których toczy się akcja powieści z 1897.


autorka: Julia Golik
Pełna wersja recenzji na moim prywatnym blogu sewingmachineandjuliet.blogspot.com

1 komentarz:

  1. Cieszę się, że w końcu zdecydowałaś się opublikować post :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.