Imprezę otwarł w piątek o
godzinie 17 występ zespołu Oberschlesien, grającego muzykę industrialną z
tekstami w gwarze śląskiej. Na tych, którym ten rodzaj muzyki nie przypadł do
gustu już o 17.30 na scenie alternatywnej czekał zespół Hasselhoff.
O godzinie 18 przyszedł czas na polskiego rocka, czyli
zespół Ira, który wykonał kilka swoich piosenek, m.in. „Ikar”, „Mój Bóg”, „Taki
sam” czy „Uciekaj”, a o 19.15 na scenie alternatywnej – Future Folk, zespół
łączący muzykę taneczną z góralszczyzną.
Po półgodzinnej przerwie na scenie głównej pojawił się
kolejny polski zespół – Happysad oraz ich „Milowy las”, „Made in China” oraz
kilka innych utworów.
Od 21.30 scenę alternatywną przejął polski raper
DonGuralesko, a w tym samym czasie na scenie głównej pojawili się członkowie
brytyjskiej grupy White Lies. Zagrali oni m.in.. „Be your man”, „There goes our
love” oraz „Bigger than us”. Równo z zakończeniem ich występu scenę
alternatywną przejęli Sokół i Marysia Starosta.
Wreszcie przyszedł czas na koncert finałowy, na który
wszyscy czekali – szwedzki power metalowy zespół Sabaton, znany w Polsce dzięki
kilku piosenkom poświęconym polskim bohaterom. Zaśpiewali m.in. „Carolus Rex”,
„Attero Dominatus” i oczywiście „40:1”.
W sobotę na scenie pojawiło się
więcej wykonawców rockowych i heavy metalowych, mimo iż pierwszym zespołem na
scenie byli Bracia Figo Fagot. Wbrew oczekiwaniom dość dużo osób bawiło się
przy „Bożence” czy „Gdybym zgolił wąs”.
Występy na scenie alternatywnej w sobotę otwarł krótki
koncert zespołu Deuter o godzinie 17.45, a piętnaście minut później na scenę
główną zawitał, jak w zeszłym roku, niezastąpiony Jelonek, który grając na
skrzypcach cięższe brzmienia zyskał wielu fanów, on także rozruszał tych,
którzy nie odwiedzili sceny alternatywnej, a występ Braci Figo Fagot nie
przemówił do gustu. Skrzypek wraz ze swoim zespołem zagrał m.in. „Daddy Cool”,
„Akka”, „A funeral of provincial vampire”, a także cover jednej z piosenek Metallici,
a także zaskoczył hełmem z rogami na głowie i wystrzelającymi z pleców
petardami.
O godzinie 18.45 na scenie alternatywnej pojawił się zespół
Night Mistress, grający power metal, z charakterystycznym wysokim głosem
wokalisty. Zagrali kilka własnych kawałków, a także cover jednej z piosenek
zespołu Judas Priest.
O 19.30 na scenę alternatywną wkroczył Leniwiec, grający
muzykę będącą połączeniem punk-rocka, reggae i ska, a piętnaście minut później
scenę główną przejęła Luxtorpeda. Można było usłyszeć kilka utworów z pierwszej
płyty „Luxtorpeda”, a wśród nich „Niezalogowany”, „Jestem głupcem”, „Trafiony
zatopiony”, „W ciemności”, „3000 świń”, „Za wolność” i oczywiście
„Autystyczny”, pozostawiony na sam koniec. Pojawiły się jednak także piosenki z
płyty „Robaki”, czyli m.in. „Hymn” na sam początek, „Serotonina”, „Gdzie Ty
jesteś” czy „Mowa Trawa”. Oprócz
kawałków własnego autorstwa zespół zagrał też cover piosenki Iron Maiden –
„Running free”.
Gdy Luxtorpeda zeszła ze sceny głównej, na alternatywnej
pojawił się polski zespół Lorein. Na scenie głównej przyszła zaś pora na
głównych artystów zagranicznych – najpierw niemieckie Guano Apes, którego
wokalistka otrzymała od jednej z fanek komplet rysunków z podobiznami członków
zespołu, a w końcu długo oczekiwany holenderski zespół Within Temptation.
Przygotował on serię filmików i teledysków odwołujących się do granych utworów. Większość z nich pochodziła z najnowszej płyty „The Unforgiving” (w tym m.in. „Shot in the dark”, „Faster” czy „In the diddle of the night”), ale pojawiły się też takie hity jak „Mother Earth”, „Ice Queen” czy „Angels”.
Przygotował on serię filmików i teledysków odwołujących się do granych utworów. Większość z nich pochodziła z najnowszej płyty „The Unforgiving” (w tym m.in. „Shot in the dark”, „Faster” czy „In the diddle of the night”), ale pojawiły się też takie hity jak „Mother Earth”, „Ice Queen” czy „Angels”.
Każdy z zagranicznych wykonawców uczył się z niemałą
trudnością jakiegoś polskiego słowa, najczęściej było to niepewnie
wypowiedziane „Dziękuję!”, obiecywali też, że wkrótce ponownie zajrzą do
Polski.
Podsumowując, były to świetne dwa dni wypełnione koncertami
i rozrywką, które udowodniły, że Kraków, jako miasto w którym po raz pierwszy
pojawiły się Juwenalia, nadal dobrze trzyma poziom. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.