niedziela, 15 października 2017

"Złodzieje Planet"



„Złodzieje Planet” Dana Krokosa to książka całkowicie inna od tych, które już czytałam. Akcja toczy się w kosmosie. Rasa ludzka jest w bardzo złej sytuacji, nie wiadoma jak długo ich planeta będzie im wystarczać. A do tego dochodzi złowrodzy mieszkańcy kosmosu.
Manson (dwunastoletni chłopiec) i jego przyjaciele wracają z naukowej "misji". W trakcie lotu napadają ich Tremiści, w wyniku czego ginie lub zostaje pojmanych 96% całej załogi. W kryzysowej sytuacji chłopak zostaje kapitanem. Cała odpowiedzialność spoczywała na nim. Ich sytuacji nie poprawił fakt, iż jego przyjaciółka okazuje się być córką Króla wrogów. Natomiast cały ten atak spowodowany jest najpotężniejszą bronią, jaką wymyślono - gigantyczną bramą. Jest ona przepustką do zdobycia nowo odkrytej planety - Błękitnej Nori. Lecz czy to ona jest tym trofeum? A może to kolejny gwóźdź do trumny?
Świat Krokosa został przedstawiony w sposób naprawdę niezwykły. Autor z pewnością pozwolił sobie puścić wodzę fantazji. Cała akcja tworzy niezwykłą, a zarazem niebezpieczną historię. Szybki rozwój wydarzeń, ciekawe postanie, których los ani troszkę nie jest pewny - wszystko to sprawia, iż czyta się to naprawdę błyskawicznie. 
"Złodzieje Planet" to książka, która jest idealna do oderwania się od rzeczywistości. Pozwala rozbudzić wyobraźnie, a i w subtelny sposób rozbudza ciekawość czytelnika. Autor wplata własne pomysły między dobrze znane nam już szablony, ale mimo wszystko nie pozwala nam na nudę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.