poniedziałek, 24 lutego 2014

Kultura Maroka - Marrakesz


minaret meczetu Kutubijja

             Miałam okazję poznać to niesamowite miejsce w rzeczywistości. Kilka dni pozwoliło mi odkryć niezwykłą kulturę tego czerwonego, tajemniczego miasta. Zachowanie ludzi, potrawy, wyjątkowe cechy tamtejszej kultury,  były dla mnie wyraziste i nietrudne do zaobserwowania.
             Jako Europejka, inaczej postrzegam świat i posiadam inny światopogląd niż afrykańsko-arabski Marrakesz. Gdy przyjechałam, przywitała mnie świetna pogoda i równie idealne usposobienie mieszkańców. Były to idealne warunki, aby nieco zagłębić się w tajniki kultury arabskiej, które była wszechobecna. Jak w każdym mieście na ulicach mogłam spotkać głównie mężczyzn. Przyczyną jest wysoki wskaźnik maskulinizacji, jak również mi powiedziano, kobieta niechętnie pojawia się sama na ulicy, a zwłaszcza o późnej porze, ponieważ po prostu źle to o niej może świadczyć. Jest to jednak spowodowane mentalnością tamtejszych ludzi, aniżeli czysto religijnymi pobudkami.
             Miasto jest typowe dla tamtejszej koncepcji budowania osad. Co oznacza, że jest chaotyczne i łatwo się zgubić :P Liczne, małe, kręte uliczki, które mogą przyprawić o zawrót głowy. Jest to jednak najbardziej urokliwa i najstarsza część miasta.
Uliczka medyny (dzielnicy starego miasta)

Marrakesz jest jak najbardziej arabski, świadczą o tym meczet, nawoływanie na modlitwę oraz sklepy gdzie jest sprzedawane mięso zabite w rytualny sposób. Ludzie są mili i bardzo życzliwi, aczkolwiek bardzo religijni. Oznacza to tyle, że turystów, podróżników traktują z przymrużeniem oka.
             Kobiety, w większości nie przykładają uwagi na ubiór, ponieważ religia mówi o skromności i one się do tego stosują, więc często pojawiają się na ulicach w piżamach, czy szlafrokach.
             Byłam zdziwiona, prostotą tamtejszego sposobu życia. Teatr  i tego typu rozrywki są zarezerwowane dla osób bogatych. Nie chodzi o to, że wstęp jest kosztowny. Ludzie głównie nie lubią takiej formy spędzania wolnego czasu. Najczęściej spotykają się w gronie najbliższych i razem jedzą posiłki. Dania w Maroku je się palcami. Jest to nie lada zadanie i uczyłam się tego przez kilka dni, żeby dojść do poziomu, który pozwoli mi na cieszenie się smakiem potrawy w 100%.
      Kultura, kontynent, religia są zupełnie odmienne od naszego. Jedynym sposobem, aby się o tym przekonać jest podróż do Maroka, kraju, który wyzwala w nas chęć powrotu do dzieciństwa, gdzie wszystko było perfekcyjne. :)
Atrakcje placu Dżamaa al-Fina:
Drapieżne ptaki, które można sfotografować i dotknąć.
Węże, które na oczach wszystkich są zaklinane. 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Maju, bardzo dziękuję za artykuł. Twoje spostrzeżenia poczynione w trakcie wyjazdu turystycznego są ciekawe i dosyć trafne. Widać, że jesteś bystrą obserwatorką rzeczywistości i umiesz wychwycić pewne jej niuanse. Ze względu na potknięcia językowe i pewne uproszczenia (np. kobiety marokańskie nie chodzą w piżamach i szlafrokach, tylko w tradycyjnych kaftanach, które przypominają krojem nasze podomki), daję Ci dwie gwiazdki. Moja ocena Twojego tekstu została skonsultowana z panem Jackiem Kukuczką, kustoszem Muzeum Etnograficznego w Krakowie, który specjalizuje się w problematyce krajów Maghrebu :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.